Loading ...
kontakt@lepszygabinet.pl
Polska

Kilka słów o obecnej sytuacji ekonomicznej i co moim zdaniem będzie z rynkiem stomatologicznym (?)

 

Koronawirus niewątpliwie zdążył sporo namieszać nie tylko na rynku stomatologicznym, ale również w całej gospodarce światowej. Skutki epidemii będą odczuwalne przez wiele miesięcy, a nawet lat. Oto kilka rad co możesz teraz zrobić, aby przetrwać ten trudny czas i co może wydarzyć się w przyszłości!

 

Co mogą zrobić w obecnej sytuacji właściciele gabinetów stomatologicznych?

Spadek liczby przyjmowanych pacjentów, a nawet zamknięcie gabinetu stomatologicznego jest dla wielu finansowo bolesnym ciosem. Tym bardziej jeśli ktoś zatrudnia więcej niż 9 osób lub gabinet nie miał stworzonej poduszki finansowej…

 

Poduszka finansowa – to oszczędności zgromadzone na osobnym rachunku bankowym wystarczające na minimum 3 miesiące pokrycia wszystkich kosztów stałych i kosztów pracowników gabinetu. Są to pieniądze firmowe odłożone na wypadek wystąpienia kryzysu lub jak w obecnym przypadku pandemii.

 

Jeśli masz poduszkę finansową, to super! Nadszedł właśnie moment, kiedy możesz skorzystać z tych pieniędzy! Pamiętaj, żeby wydawać je TYLKO na najbardziej niezbędne rzeczy takie jak pensje czy czynsz.

 

Oto co powinieneś zrobić posiadając poduszkę finansową:

  1. Po pierwsze, oblicz jakie masz koszty stałe miesięczne – koszty czynszu, rachunków za Internet, koszty prowadzenia księgowości, a także wszystkie zobowiązania, czyli raty leasingów czy kredytów. Są to wszystkie te koszty, które będzie trzeba zapłacić nawet w przypadku gdy gabinet będzie zamknięty.
  2. Następnie oblicz jakie masz koszty pracowników – rejestratorki, asystentki i menadżerów. Podziel ich na dwie kategorie: tych z umową o pracę oraz tych z umową zlecenie. Osobno wypisz jaki płacisz za nich ZUS!
  3. Sporządź scenariusze na ile miesięcy starczy Tobie pieniędzy jeśli gabinet będzie zamknięty, ale:
    • zapłacisz każdemu 100% pensji i zapłacisz ZUS.
    • zapłacisz każdemu 100% pensji i NIE zapłacisz ZUS.
    • pracownicy przejdą na ½ etatu i zapłacisz ZUS
    • pracownicy przejdą na ½ etatu i NIE zapłacisz ZUS
    • zredukujesz liczbę pracowników a nawet zwolnisz wszystkich

 

 

Stworzenie powyższych scenariuszy pozwoli Ci dokładnie ocenić w jakiej sytuacji się znajdujesz i zadecydować, który wariant firma musi wybrać aby przetrwać kilka następnych miesięcy. Obecnie wszystko zależne jest od  czasu trwania panującej sytuacji i niestety każdy musi sobie to oszacować samemu. Moja opinia ile to potrwa znajduje się w dalszej części  artykułu.

 

Warto tutaj podkreślić, że poduszka finansowa może być firmowa albo prywatna. Co ważne, nie powinno się łączyć tych dwóch środków pomagających w sytuacjach kryzysowych. Jeżeli okoliczności są niezwykle krytyczne, a poduszka firmowa nie została wcześniej zrobiona, jedynym ratunkiem może okazać się włożenie prywatnych oszczędności w ratowanie gabinetu.

 

Co jeśli nie masz poduszki finansowej?

Wtedy sytuacja baaardzo mocno się komplikuje. Oznacza to, że desperacko pragniesz aby wszystko wróciło do normy w ciągu najbliższego tygodnia.  W innym przypadku nie będziesz miał za co zapłacić pracownikom lub będziesz musiał polegać na pomocy rządowej (oczywiście jeśli zatrudniasz do 9 osób….). Ale pamiętaj, że nawet rządowa pomoc nie zapłaci za Ciebie wszystkich kosztów stałych oraz nie pokryje w 100% pensji.

 

Jeśli liczysz na kogoś, licz na siebie.

 

Nawet jeśli zatrudniasz do 9 osób i teoretycznie mógłbyś skorzystać z niepłacenia ZUSu przez najbliższe 3 miesiące, nie bierz tego za pewniaka. Ustawa z dnia na dzień się zmienia tak drastycznie, że może się okazać, że za miesiąc, a nawet tydzień zmieni się definicja mikroprzedsiębiorstwa… . Dlatego zrób wszystko, aby Twoja poduszka finansowa starczyła na jak najdużej.

 

Oto co powinieneś zrobić NIE posiadając poduszki finansowej:

  1. Tak jak we wcześniejszym przypadku, oblicz jakie masz koszty stałe wydzielając osobno koszty zobowiązań (kredyty, leasingi) oraz koszty pracowników.
  2. Dowiedz się, które koszty NA PEWNO będziesz musiał ponieść w najbliższym czasie -jeśli masz leasing skontaktuj się z leasingodawcom i poproś o karencję (wyzerowanie rat). Jeśli wynajmujesz lokal, porozmawiaj z właścicielem o możliwości wydłużenia terminu płatności nawet do 90 dni.
  3. Jeśli masz już obliczone koszty stałe, koszty zobowiązań i koszty pracowników, sporządź scenariusze na ile miesięcy starczy Tobie pieniędzy jeśli gabinet będzie zamknięty, ale:
    • zapłacisz każdemu 100% pensji i zapłacisz ZUS.
    • zapłacisz każdemu 100% pensji i NIE zapłacisz ZUS.
    • pracownicy przejdą na ½ etatu i zapłacisz ZUS
    • pracownicy przejdą na ½ etatu i NIE zapłacisz ZUS
    • zredukujesz liczbę pracowników a nawet zwolnisz wszystkich

 

Brzmi drastycznie? Owszem, ale musisz wiedzieć, że innej deski ratunku niż zwolnienia pracowników czasem nie ma. Już teraz dochodzą głosy ze światowej gospodarki, że w ciągu tygodnia w USA pracę straciło ponad 3 mln osób, a w ciągu jednej doby w samym Sydney 40 tys. osób zostało bezrobotnymi. Skoro gabinet nie funkcjonuje to i pracownicy nie pracują, więc jeśli nie masz poduszki finansowej, to koszty pracowników mogą spowodować, że Twoja firma zbankrutuje dużo szybciej.

 

W zależności od sytuacji finansowej gabinetu można rozważyć jeszcze inne działania oprócz zwolnień pracowników. Oto kilka z nich:

– rezygnacja z płacenia leasingu co poskutkuje konfiskatą sprzętu przez leasingodawcę. Trudno, tracimy sprzęt, ale mamy pieniądze na przetrwanie.

– sprzedaż drogich sprzętów i drogich samochodów zakupionych na firmę. Leasingi też można komuś odsprzedać!

– sprzedaż voucherów naszym Pacjentom na poczet przyszłego leczenia (o ile ktoś kupi, bo każdy teraz zacznie oszczędzać).

– można spróbować ratować się zaciągając kolejny kredyt (ale będzie trzeba kiedyś na to zarobić co może oznaczać pracowanie za darmo przez dłuższy okres czasu)

– w ostateczności można sprzedać swój gabinet – zarabiając jako lekarze w innych gabinetach nie będziecie musieli się martwić tym wszystkim czym martwicie się teraz. Dostaniecie wysoki procent od zabiegów i zarobicie więcej niż prowadząc prywatny gabinet.

 

Ile to wszystko będzie trwało i jak może wyglądać świat po epidemii?

Sama epidemia i obostrzenia z nią związane mogą trwać jeszcze kilka miesięcy. Dużo osób zakłada, że sytuacja unormuje się w maju, lub dopiero na początku czerwca. Ale czy to oznacza, że w czerwcu albo w lipcu wszystko wróci do normy? Niestety nie. Pacjenci nawet do końca roku mogą przestać chcieć przychodzić do gabinetów na kontynuacje dużych planów leczenia. Mówi się, że skutki będziemy odczuwać jeszcze na początku 2021 roku. Oto kilka scenariuszy których się spodziewam:

  1. Pacjenci po epidemii nie będą mieli pieniędzy na kompleksowe leczenia i piękne obudowy protetyczne. Skoro już teraz ludzie tracą pracę, to co będzie za 3 miesiące?! Spodziewam się masowych zwolnień (bo pomocy ze strony Państwa nie ma).
  2. Zmieni się struktura usług stomatologicznych – mniej będzie protetyki, stomatologii estetycznej, a więcej zachowawczej.
  3. Nastąpi wzrost cen, w tym cen materiałów oraz narzędzi potrzebnych do przeprowadzania zabiegów. A to za sprawą bardzo wysokich kursów walut i inflacji.
  4. Może nie będzie fartuchów i innych kosmicznych konstrukcji w gabinetach, ale pamiętajcie, że ten wirus nie zniknie. To może oznaczać wprowadzenie kolejnych procedur bezpieczeństwa, zakup dodatkowego sprzętu – co wiąże się z dodatkowymi kosztami.
  5. I najważniejsze – jak wszystko wróci do „normy” a gabinety zaczną znowu pracować na pewno nie będzie takiego obłożenia jak przed epidemią, a co za tym idzie wiele gabinetów będzie nadal nierentownych, bo koszty będą zjadać cały dochód. Należy brać pod uwagę scenariusz, w którym właściciel gabinetu po ponownym otwarciu nie będzie zarabiać, nawet do końca roku! Otwarcie gabinetu umożliwi w pierwszym etapie tylko możliwość zarobku lekarzom (bo przecież lekarze teraz nie zarabiają i tylko czekają aż będą mogli wrócić) a właściciel być może będzie miał za co zapłacić pracownikom i leasingodawcom, ewentualnie na zarobi na czynsz. Dlatego nie oczekiwałbym jakiegokolwiek zysku po otwarciu, tym bardziej jeżeli wszystkie płatności zostaną odroczone na za 3 miesiące i kosztów w pierwszych miesiącach będzie jeszcze więcej. Co to oznacza? Że poduszka finansowa musi starczyć na dłużej niż 3 miesiące z założeniem, że za 3 miesiące wrócimy do pracy.

 

W związku z tym wszystkim spodziewam się, że globalnego kryzysu ekonomicznego. Dla branży stomatologicznej oznacza to mniej pacjentów, a mniej pacjentów oznacza mniej pracy i dużo wyższe koszty trzaśnięcia drzwiami (kosztu godziny pracy gabinetu). To z kolei powoduje, że wszystkie zabiegi staną się mniej rentowne, a do wielu z nich właściciel będzie musiał dopłacać. W takiej sytuacji deską ratunku jest zrobienie analizy finansowej gabinetu i bieżące monitorowanie sytuacji w gabinecie (porównując miesiąc do miesiąca, a nawet tydzień do tygodnia)

 

Analiza finansowa – ostatnia deska ratunku

Z powodu braku obliczeń, wielu właścicieli już przed kryzysem spowodowanym epidemią dopłacała do zabiegów wykonywanych przez innych lekarzy. Dlaczego? Bo inni lekarze otrzymali od właścicieli gabinetów honorarium na poziomie 40 a nawet 50%! Już wtedy było widać, że lekarze najlepiej zarabiają na tym całym biznesie, a właściciele nawet dopłaca jądo ich pracy! Dopłaca do ich pracy mimo wzięcia na siebie wszystkich zobowiązań, kosztów inwestycji, organizacji pracy personelowi medycznemu. I przychodzi taka pandemia i okazuje się, że właściciel zostaje z tym wszystkim sam, ledwo łącząc koniec z końcem.

Opisana wyżej sytuacja musi się zmienić po epidemii. Gabinety które nie rozwiążą problemu, zbankrutują.

Rozwiązaniem na rosnące koszty prowadzenia gabinetu stomatologicznego jest przejście z lekarzami na wynagrodzenie kwotowe. Dzięki temu jak podniesiemy cenę zabiegu o 100 zł bo np. maseczki nam o tyle podrożały, to lekarze nie zarobią na tej podwyżce cen! Ta podwyżka cen jest na pokrycie kosztów pracy a nie na zwiększenie zysku, bo tego zysku nie ma. Podnosząc ceny zabiegów podczas gdy lekarze są na honorarium procentowym, właściciele minimalizują stratę, a lekarze zyskują niechcianą podwyżkę.

Dlatego po otwarciu gabinetu analiza finansowa będzie miała jeszcze większe znaczenie!

 

Dlaczego teraz jest najlepszy moment na wykonanie analizy finansowej?

  1. Po pierwsze, jest dużo czasu na zebranie danych. Może to zrobić każdy pracownik, który nie mając teraz innych zadań, jest w stanie skupić całą swoją uwagę tylko na tym zagadnieniu.
  2. Po drugie, teraz jest najlepszy moment żeby negocjować warunki z lekarzami! Lekarze rozumieją, że wszystko drożeje, że maseczki kosztują 100 razy więcej niż zazwyczaj. Dodatkowo nie chcąc stracić pracy będą bardziej skłonni rozmawiać o wynagrodzeniu.
  3. Po trzecie, tuż po otwarciu gabinetu nie wyobrażam sobie, żeby właściciel dopłacał do prowadzenia swojej firmy. Dopłacanie do biznesu musi zakończyć się raz na zawsze. Tym bardziej jeśli mamy taką sytuację jak pandemia, gdzie właściciel odpowiada całym swoim majątkiem.

 

Czego nauczyliśmy się dzięki epidemii?

Mam cichą nadzieję, że obecnie występująca pandemia nauczy nas czegoś. Spowoduje, że nie będziemy ślepo biegli do przodu, nie będziemy budować swoich klinik jeszcze większych i wyposażać ich w jeszcze droższy sprzęt. Chciałbym, żebyśmy jako właściciele gabinetów bardziej doceniali to co mamy, kupowali to na co rzeczywiście nas stać i przede wszystkich  czerpali radość z życia. Dzięki temu będziemy mogli tworzyć swoje poduszki finansowe i kolejne pandemie nie będą tak straszne.

 

Kilka lekcji, które powinniśmy wyciągnąć z koronawirusa:

– nie powinniśmy żyć na kredytach

– poduszka finansowa ma sens i ratuje nas w kryzysowych sytuacjach. Powinna być minimum 3-krotnością sumy kosztów stałych i kosztów pracowników.

– analiza finansowa jest kluczowa do prowadzenia gabinetu – bez wiedzy ile właściciel zarabia na danym zabiegu, jakie są koszty stałe i koszty pracowników nigdy nie będzie miał rentownego gabinetu stomatologicznego. A bez rentownego gabinetu stworzenie poduszki finansowej będzie dużo trudniejsze

– lekarze powinni być rozliczani kwotowo a nie procentowo, szczególnie w okresie inflacji

 

 

Jeśli macie jakieś pytania, uwagi lub swoje spostrzeżenia, koniecznie dajcie znać nawet mailowo!